W poniedziałek (15 listopada 2010) byłem na zorganizowanym przez Operę oraz AKAI otwartym wykładzie poświęconym najnowszym standardom internetowym (z HTML5 na czele) i powiązanym z tym tematom.
Człowiek z Opery pokazywał jak ładnie działają zaimplementowane w Operze nowe kontrolki (typu <input type="date">), opowiadał o otwartości standardów, między innymi o wadach tego, że Flash jest zamkniętą technologią. Pokazał jak HTML5 i inne aktualnie modne standardy W3C mogą umożliwić tworzenie HTML-owych implementacji tego, co do tej pory implementowało się wyłącznie we Flashu.
I tak na przykład pokazał animowany zegarek, z możliwością przesuwania wskazówek, co może by nie było jeszcze niezwykłe, gdyby nie to, że jego kod źródłowy stanowiła jedna strona (wł. jeden ekran) czystego SVG (bez EcmaScript!).
Mówił również o osadzaniu wideo na stronach (kolejna działka niemal zmonopolizowana przez Flasha), które ułatwić mógłby HTML5 (via <video>). Mógłby, ale nie ułatwia póki co, ponieważ brak jest wspieranego przez wszystkie przeglądarki formatu wideo. Microsoft nie chce implementować Ogg Theora, Apple’owi Ogg Theora się nie podoba. Zresztą Theora nie jest idealna. Internetowi potrzebny byłby format, który nie tylko w przenośny sposób pozwalał by publikować wideo, ale również pozwalał by publikować je nie zapychając nadmiernie łączy internetowych udostępniającemu. Przydał by się więc format z lepszą kompresją.
Osobiście zastanawiam się tylko, dlaczego by nie pozwolić po prostu stronom zrobionym w HTML5 odtwarzać filmy z użyciem wszelkich zainstalowanych w systemie kodeków (z XviD’em na czele), zamiast ograniczać się do 2-3 wbudowanych w przeglądarkę.
Ciekawe było też to, że sama prezentacja rzucana z rzutnika zdawała się być Operowym HTMLem. Zastanawiam się więc, czy to w samej Operze po prostu F11 zostało użyte, czy też Opera ma jakąś technologię, która pozwalałaby wyświetlać strony WWW bez okna przeglądarki, podobnie jak Microsoftowe HTML Application (HTA) na bazie silnika IE.
Po wykładzie było jeszcze after-party, na którym niestety nie mogłem być, a szkoda, bo Opera była tak miła, że podobno postawiła wszystkim piwo.